Do zabójstwa doszło na początku października ubiegłego roku. Ciało kobiety znaleziono w jej mieszkaniu w bloku. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Wojciech Piktel, to była "wyjątkowo okrutna zbrodnia". Kobieta miała podcięte gardło i 60 ran kłutych klatki piersiowej i pleców.
Jak ustaliła prokuratura, tuż po zabójstwie na miejscu zdarzenia byli 39-letni Mariusz K. i jego 18-letni syn Dominik K., sąsiedzi zamordowanej. Mężczyźni jednak nie powiadomili policji o znalezionych zwłokach i wrócili do domu. Śledczy podejrzewali ich o udział w zabójstwie, ale ostatecznie przedstawili im tylko zarzut niezawiadomienia organów ścigania o zabójstwie. Podejrzani trafili na 2 miesiące do aresztu. Obecnie są na wolności.
Jak poinformował Piktel, prokuratura skierowała wobec nich akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Olecku. Grozi im do 3 lat więzienia.
Śledczy wciąż poszukują zabójcy kobiety. W śledztwie użyto m.in. specjalnych psów z Niemiec, które wyspecjalizowane są w poszukiwaniu śladów zapachowych. Rzecznik suwalskiej prokuratury ujawnia, że są nowe dowody w sprawie, które będą badane i które mogą pomóc w ustaleniu zabójcy.
JB
Napisz komentarz
Komentarze