"To jest świetny sprzęt, ze względu na wielokanałowość rażenia, ze względu intuicyjność, jeśli chodzi o obsługę" - stwierdził Błaszczak. Jak mówił, wyrzutnie małej Narwi przenoszą 8 rakiet na jednej wyrzutni, co pozwala na jednoczesne rażenie 8 celów. "w przypadku sprzętu postsowieckiego całe baterie były skoncentrowane na jednym celu. Tu widać zasadniczą różnica" - podkreślił. Przywołał porównanie, wedle którego zmiana z poradzieckiego sprzętu (jednostka do tej pory używała m.in. poradzieckich wyrzutni Kub) na "małą Narew" jest porównywalna do zmiany liczydła na kalkulator.
System "mała Narew" to rozwiązanie pomostowe przed wprowadzeniem "pełnowymiarowego" systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu NAREW. Umowy dotyczące zakupu sprzętu wchodzącego w skład tego systemu Błaszczak podpisał w na początku września podczas targów MSPO w Kielcach.
W ramach tych umów przewidziano dostarczenie dla polskiego wojska ponad tysiąca rakiet CAMM-ER (produkcji brytyjskiej) oraz w ramach drugiej – 138 wyrzutni rakiet dostosowanych do współpracy z IBCS. Zakontraktowany został również transfer technologii zapewniający produkcję w Polsce zarówno pocisków rakietowych, jak i wyrzutni oraz pakiet szkoleniowy i logistyczny. Umowy przewidują dostawy przedmiotowych elementów zestawów bateryjnych NAREW od 2027 do 2035 roku.
System NAREW ma docelowo stanowić "średnie piętro" polskiej obrony powietrznej. "Powyżej" znajduje się system średniego zasięgu WISŁA z wyrzutniami Patriot, a "poniżej" systemy bardzo krótkiego zasięgu PILICA i PILICA+, wyposażone m.in. w polskie pociski Grom i Piorun.
Napisz komentarz
Komentarze