Proces apelacyjny miał się zakończyć w połowie grudnia, ale do sądu wpłynęła prośba oskarżonego o umożliwienie mu złożenia dodatkowych wyjaśnień na rozprawie odwoławczej. To oznacza, że wyrok usłyszymy za 2 miesiące.
Tunezyjczyk był kucharzem w barze; to od awantury w tym lokalu zaczęło się całe zajście w noc sylwestrową 2016-2017. Gdy z baru wybiegł młody mężczyzna, zabierając bez płacenia dwie butelki napojów, w pościg ruszył właśnie Tunezyjczyk oraz właściciel lokalu, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili 21-latka, doszło do szarpaniny, podczas której Polak został pchnięty nożem. Wskutek odniesionych obrażeń młody mężczyzna zmarł.
Właściciel lokalu został oskarżony o udział w bójce i nieudzielenie pomocy rannemu. Tunezyjczyk został oskarżony o zabójstwo i udział w bójce z użyciem noża. Do takiego zarzutu nie przyznał się przez całe postępowanie. Po długim procesie, w trakcie którego przesłuchano ok. 150 świadków, a Sąd Okręgowy w Suwałkach posiłkował się też opiniami biegłych, w czerwcu zapadł wyrok 12 lat więzienia. Sąd pierwszej instancji przyjął, że sprawca działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa. Orzekł też, iż skazany ma zapłacić matce i siostrze 21-latka, które mają w sprawie status oskarżycielek posiłkowych, w sumie 70 tys. zł zadośćuczynienia.
Napisz komentarz
Komentarze