Lekarz Andrzej B. przez kilka lat pracował w sejneńskim pogotowiu ratunkowym. Był jego pełniącym obowiązki ordynatorem. Wcześniej przez wiele lat pracował w szpitalu w Augustowie. Obecnie ma zakaz wykonywania zawodu. Prokuratura zarzuca mu, że w grudniu 2017 roku nie udzielił pomocy 64-letniemu mieszkańcowi Sejn i nie przyjął go na oddział ratunkowy.
W poniedziałek odbyły się mowy końcowe w procesie. Prokurator zażądał dla oskarżonego 1 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 20 tys. zł grzywny, 3-letniego zakazu wykonywania zawodu oraz zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej żony oraz syna w kwocie po 15 tysięcy zł. Żona zmarłego występowała w sprawie w roli oskarżyciela posiłkowego. Poparła wnioski prokuratury. Adwokat oskarżonego chce jego uniewinnienia. Sąd ogłosi wyrok 20 grudnia.
Do wypadku doszło 2 lata temu. 64-latek upadł ze schodów i stracił przytomność. Jak ustaliła prokuratura, wezwany do pacjenta lekarz mimo wskazań medycznych odmówił przyjęcia go do szpitala, uznając, że mężczyzna jest pijany i nie potrzebuje pomocy. Następnego dnia pacjent został przywieziony na izbę przyjęć, ale lekarz znów mu nie pomógł i odesłał do domu. Trzeciego dnia mężczyzna ponownie trafił na pogotowie. W stanie ciężkim przeniesiono go na oddział intensywnej terapii. Pod koniec marca 2018 roku sejnianin zmarł.
Oskarżony lekarz przed sądem nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Mówił, że mężczyzna był pijany, nie miał śladów urazu i nie potrzebował hospitalizacji.
Sąd Rejonowy w Sejnach już raz skazał Andrzeja B. w podobnej sprawie. W grudniu 2018 roku wymierzył mu karę 5 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sąd uznał, że lekarz, będąc zobowiązany do udzielenia pomocy medycznej pacjentowi, nie pomógł mężczyźnie z zaburzeniami układu krążenia. Sąd zastosował także wobec oskarżonego środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania zawodu przez rok. Tamten wyrok jest już prawomocny.
JB
Napisz komentarz
Komentarze