Do wycieku doszło w środę w ubiegłym tygodniu podczas remontu starych odcinków kanalizacji sanitarnej. Wyciek zauważyli po południu mieszkańcy miasta. Strażacy i pracownicy komunalni zatamowali wyciek około godz. 21. Według szacunków władz miasta do Czarnej Hańczy mogło wpłynąć do 180 metrów sześciennych ścieków. Kolejne 170 metrów sześciennych wywieziono beczkowozami z kanału deszczowego do oczyszczalni ścieków.
Winna wycieku jest zewnętrzna firma, która na zlecenie PWiK w Suwałkach modernizuje stare odcinki kanalizacji ściekowej. Jej pracownicy bezprawnie przepompowali ścieki do kanalizacji burzowej. Zabezpieczenie kanalizacji uległo uszkodzeniu i ścieki popłynęły do rzeki.Jak poinformowała prokurator rejonowa w Suwałkach Joanna Orchowska, właściciel firmy został już przesłuchany, przyznał się do błędu i niewłaściwego użycia kanalizacji burzowej.
"Czekamy na wyniki próbek pobranej wody z Czarnej Hańczy. Musimy ustalić, w jakim stopniu rzeka została zanieczyszczona” - dodała Orchowska. Śledztwo jest prowadzone w związku z artykułem 182 kodeksu karnego i dotyczy zanieczyszczenia środowiska "w znacznych rozmiarach". Prokuratura na razie nikomu nie postawiła zarzutów w tej sprawie. Orchowska zapowiedziała, że z pewnością powoła biegłego z zakresu ochrony środowiska.
To druga w ostatnim czasie awaria, która spowodowała zanieczyszczenie Czarnej Hańczy. W lipcu ubiegłego roku do rzeki wpłynęło ponad 2 tys. metrów sześciennych ścieków w wyniku zapowietrzenia pomp oczyszczalni ścieków w Suwałkach. Z rzeki wyłowiono wówczas około 300 kg śniętych ryb. Prokuratura także w tej sprawie prowadzi śledztwo - czeka na opinię biegłego z zakresu ochrony środowiska.
JB
Napisz komentarz
Komentarze