Komorowski, który ma dom w Budzie Ruskiej w gminie Krasnopol, głosował przed południem, razem z żoną Anną oraz rodziną, w Maćkowej Rudzie na Suwalszczyźnie.
"Wszyscy życzymy sobie wyższej frekwencji, jeszcze wyższej niż w czasie pierwszej tury, dlatego że wysoka frekwencja to znaczy zaangażowanie obywateli w mechanizm demokratyczny. Mam nadzieję, że wszystkim zależy na tym, aby demokracja w Polsce się utrzymała i dzisiejsze głosowanie traktuję jako także głos oddany na Polskę wolną, Polskę demokratyczną" - powiedział Bronisław Komorowski po oddaniu głosu.
Z byłym prezydentem głosowała także m.in. jego 98-letnia matka. "Moja prawie stuletnia mama dzisiaj głosowała tutaj razem ze mną, ale to jest jakiś poziom determinacji z jej strony. Absolutnie nie wyobrażała sobie tego, aby mogła nie głosować, mimo poczucia zagrożenia, no bo osoby w tym wieku są zagrożone w sposób szczególny" - mówił były prezydent.
Komorowski przypomniał, że w głosowaniu utrudnieniem jest trwająca epidemia, więc - jak mówił - "na pewno jest spora liczba osób, które boją się uczestniczyć w wyborach, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne". Według niego pomimo strachu, wiele osób jednak pójdzie do wyborów.
JB
Napisz komentarz
Komentarze