Tym razem manewry nie odbyły się na poligonie, ale w miejscu rzeczywistym w pobliżu przesmyku suwalskiego, w powiecie augustowskim w miejscowości Jagłowo. Według scenariusza, NATO-wskie sojusznicze pododdziały brygady dokonały przekroczenia kilku rzek w trzech różnych rejonach Polski Północno-Wschodniej, m.in. na rzekach Biebrza i Netta.
W Jagłowie minister Błaszczak obejrzał inscenizację, w które przeciwnik próbował zniszczyć most i uszkodził go tak, że nie mogły nim przejechać ciężkie pojazdy grupy bojowej. W terenie amerykańskie grupy żołnierzy z mostami towarzyszącymi mieli zadanie ustawić taki most, dzięki któremu żołnierze przedostali się na drugi brzeg rzeki Biebrza. Manewry zakończyły się sukcesem. Szef MON w Jagłowie podczas ćwiczeń mówił, że "Wojsko Polskie musi być silne, musi być dobrze wyposażone i wyszkolone". "Dobremu wyszkoleniu służą ćwiczenia - kolejna edycja ćwiczenia Bull-Run prowadzona wspólnie przez polskich żołnierzy, z żołnierzami USA, Zjednoczonego Królestwa, Rumunii i Chorwacji" - dodał.
Podkreślił, że priorytetem jest bezpieczeństwo. "Ćwiczenia, które mamy okazję obserwować (...), podnoszą bezpieczeństwo w szczególnym miejscu naszej ojczyzny, w północno wschodniej Polsce, niedaleko przesmyku suwalskiego" - powiedział szef MON.
Błaszczak wyjaśnił, że celem manewrów Bull-Run była współpraca wojsk sojuszniczych, a także przećwiczenie mobilności wojska. "To niezwykle istotne dla poczucia bezpieczeństwa Polski, ale też dla całej wschodniej flanki NATO" - zaznaczył.
Generał brygady Brett G. Sylvia, dowódca komponentu 1. Dywizji Kawalerii US Army w Polsce powiedział, że w ramach takich ćwiczeń i takiej współpracy jako NATO, pokazujemy, że jesteśmy wspólnie silni. "To bardzo dobry omen tego, że trenujemy właśnie tutaj, na wschodniej flance, to pokazuje, że jesteśmy gotowi na odparcie wszelkiej agresji ze Wschodu, a także pokazuje, że w sytuacji pandemicznej związanej z COVID jesteśmy w stanie współpracować" - dodał generał Sylvia.
Minister Błaszczak przekazał w poniedziałek siedem przeciwlotniczych zestawów rakietowych Poprad żołnierzom 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, które uczestniczyły w ćwiczeniach Bull-Run. Zestawy Poprad to zestaw obrony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu przeznaczony do działania w najniższej warstwie systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej - wynika z informacji MON. Służy do wykrywania, rozpoznania i niszczenia celów powietrznych na bliskich odległościach i małych wysokościach.
Rok temu szef MON przekazał dziewięć takich zestawów 15. Gołdapskiemu Pułkowi Przeciwlotniczemu.
JB
Napisz komentarz
Komentarze