Wniosek do sądu złożyły trzy córki Marii Dragun. Kobiety żądają 1,2 mln odszkodowania i 10 mln zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez ich matkę na skutek represji ze strony radzieckich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w okresie od grudnia 1944 r. do stycznia 1955 r. Maria Dragun w trakcie II wojny światowej działała w wileńskim okręgu Armii Krajowej. Po przeszkoleniu została łączniczką w stopniu kaprala, posługiwała się pseudonimem "Marta". Za działalność na rzecz niepodległej Polski została uwięziona.
Pani Dragun była osadzona najpierw na terenie obecnej Białorusi, a potem ostatecznie została przewieziona w głąb Związku Radzieckiego - do Workuty w republice Komi, 160 km na północ od koła podbiegunowego. Kobieta odzyskała wolność po ponad 10 latach. Zmarła w 1987 r. w wieku 61 lat.
Adwokat Paweł Róg powiedział, że córki poszkodowanej dopiero niedawno dowiedziały się o możliwości ubiegania się o odszkodowanie. Musiały zgromadzić dokumenty potwierdzające działalność konspiracyjną matki zaświadczające o jej aresztowaniu i zesłaniu na Syberię.
W trakcie poniedziałkowej rozprawy adwokat Paweł Róg wnioskował w mowie końcowej o zasądzenie odszkodowania i zadośćuczynienia. Z kolei prokurator Marcin Milewski z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach zwrócił się o oddalenie wniosku.
Zdaniem Milewskiego, z dokumentów przedstawionych przez wnioskodawców nie wynika, by represje, które spotkały Marię Dragun miały związek z działalnością na rzecz "niepodległego bytu Państwa Polskiego". "Według dokumentów została skazana za przynależność do białoruskiej nacjonalistycznej organizacji" - dodał prokurator Milewski.
Sąd wyda postanowienie w piątek.
JB
Napisz komentarz
Komentarze