Prokuratura informuje, że właściciel firmy przewozowej, mający uprawnienia do przewozu odpadów, przy pomocy swoich siedmiu pracowników nielegalnie składował odpady na żwirowni we wsi Wołownia. Współdziałał z nim inny przedsiębiorca. Prokuratura postawiła im zarzuty i zastosowała poręczenie majątkowe w kwocie po 50 tys. zł, dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Prokuratura postawiła zarzuty nielegalnego składowania odpadów także siedmiu pracownikom tej firmy, kierowcom ciężarówek oraz koparko-ładowarek. Śledczy zastosowali wobec podejrzanych dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Podejrzani składowali w żwirowni nieselektywne odpady z gospodarstw domowych. Prokurator Joanna Orchowska powiedziała, że spowodowało to zniszczenia o dużych rozmiarach w środowisku naturalnym. Podejrzani działali w ten sposób wielokrotnie. Wszystkim grozi kara do 5 lat więzienia. Prokuratura będzie badała, czy przedsiębiorcy działali na czyjeś zlecenie.
To drugi taki przypadek na Suwalszczyźnie. Tydzień temu policja zatrzymała pięć osób, dwóch właścicieli i pracowników firmy z branży odpadów komunalnych. Przedsiębiorstwo zamiast wywozić odpady na wysypisko, zakopywało je na żwirowni w Prudziszkach. Składowali tam głównie gruz, styropian i folię. Dwaj właściciele firmy również musieli wpłacić poręczenie majątkowe w kwocie 50 i 60 tys. zł, by uniknąć aresztu. Prokuratura zastosowała dozór policyjny wobec ich pracowników.
JB
Napisz komentarz
Komentarze