W ośrodku rehabilitacji zwierząt Wigierskiego Parku Narodowego od późnego lata przebywa kilkanaście bocianów. Przetrzymywane są w zamkniętej wolierze i karmione dwa razy dziennie. W skład ich pokarmu wchodzą odpady drobiowe i rybne kupowane na lokalnym rynku oraz drobnica rybna z odłowów ryb w WPN.
"Tegoroczna zima jest szczególnie mroźna i śnieżna, ale ptakom to nie przeszkadza, o ile mają odpowiednią ilość pokarmu. Poza tym nasza woliera jest zadaszona i bociany czują się w niej bardzo dobrze" - powiedział dyrektor WPN Tomasz Huszcza.
Jak poinformował WPN, część bocianów została dostarczona do ośrodka przez mieszkańców okolicznych miejscowości. Niektóre z nich były zdejmowane z gniazd przez straż pożarną. Inne ptaki zostały porzucone przez dorosłe, jako osobniki słabe z powodu chorób lub późnego wylęgu i nie były w sierpniu ubiegłego roku gotowe do odlotu.
W wolierze są również dwa bociany trwale okaleczone poprzez wypadek na linii energetycznej oraz w ruchu samochodowym.
"Bociany po podstawowej rehabilitacji zazwyczaj przekazywaliśmy do ogrodu zoologicznego, jednak ostatnio instytucja ta nie miała możliwości przyjęcia ptaków" - powiedział Huszcza.
Pracownicy parku postarają się wiosną zdrowe bociany przywrócić naturze tak, aby mogły przystąpić do lęgów i udać się w jesienną wędrówkę. Huszcza dodał, że praktycznie wszystkie ptaki będą gotowe, by trafić do naturalnego środowiska.
W połowie lutego w ośrodku rehabilitacji dla zwierząt pojawił się myszołów i łabędź. Myszołów był osłabiony z powodu silnych mrozów. W czasie rehabilitacji ptak odzyskał dobrą kondycję i został wypuszczony na wolność.
Z kolei łabędzia siedzącego na polu w czasie silnych mrozów i grubej pokrywy śnieżnej zauważyli turyści. W wolierze ptak był karmiony sałatą oraz pokarmem dla drobiu. Po ustąpieniu silnych mrozów ptak został wypuszczony na rzekę Piertówkę.
JB
Napisz komentarz
Komentarze