Zakup pięknego, czerwonego serca sfinansował właściciel Hurtowni Elektrycznej „Elektromil”. W przyszłym tygodniu na Pasażu Grande – Synthe ustawiony zostanie drugi, który zakupiony został przez suwalskich Radnych z klubu Łączą nas Suwałki. Jeżeli inicjatywa spotka się z zainteresowaniem ze strony suwalczan podobne urządzenia zostaną ustawione w innych częściach miasta.
Dochód ze sprzedaży wrzuconych tam nakrętek zostanie przekazany na cele charytatywne.
"To taka mała rzecz, niewielki zakup, a najistotniejsze jest to, że dzięki temu można komuś pomóc. Cieszę się, że finansując kupno nakrętkomatu możemy wesprzeć te działanie oraz wesprzeć osoby, które potrzebują pomocy" – powiedział Zbigniew Ślaski, właściciel Hurtowni Elektrycznej Elektromil.
Jak zaznaczył radny z klubu "Łączą nas Suwałki" Kamil Klimek kupno „nakrętkomatów” to odpowiedź na głosy suwalczan, którzy wnioskowali o ustawienie takich urządzeń.
"W imieniu prezydenta Suwałk dziękuję za wsparcie samorządu w zakupie nakrętkomatów. Początkowo chcieliśmy sfinansować ich zakup ze środków budżetu miasta jednak znalazły się osoby, które zgodziły się kupić urządzenia za własne pieniądze. Jeżeli urządzenia będą systematycznie wypełniane to na pewno pojawią się kolejne, które ustawione będą w różnych częściach Suwałk" – zadeklarował Kamil Sznel, kierownik Biura Prezydenta Miasta.
Na zdjęciu Bartosz, który czeka na pomoc.
Bartosz w dniu 4 stycznia 2017 roku doznał złamania kostki. Po konsultacji lekarzami z Otwocka została wytyczona data operacji.
6 lutego został przyjęty tam na rutynową operacje, po zrobieniu wszystkich badań na oddziale szpitala profesor Czubak zdecydował o przekazaniu dziecka do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie na oddział onkologiczny z podejrzeniem zmiany nowotworowej, przywieziono nas tam karetką.
Okazało się, że to torbiel aneuryzmstyczna - osteolityczna zmiana nowotworowa kości, która zaatakowała strzałkę. Złamana kostka zarastała się 9 miesięcy. Tam przeszedł już 3 operacje. Od roku kolejna zmiana pokazała się w kostce.
Cały czas jest też pod opieką specjalistów ortopedii w Otwocku.
Bartek ma krótką nogę i zdrotowaną miednicę oraz problemy z kręgosłupem. Cały czas jest rehabilitowany. Znaleziono też zmianę na śledzionie, ale mimo wszystko chłopak nie poddaje się, zrezygnował z indywidualnego nauczania żeby być wśród rówieśników, ciężko pracował z rehabilitantami i chodzi bez kul.
Aby uniknąć operacji wydłużenia nogi chcemy poddać go specjalnej rehabilitacji yumeiho. Najbliższy ośrodek jest w Ełku, a następny w Białymstoku.
Teraz w czasie pandemii ograniczony jest dostęp do wszystkiego i potrzeba jest zrobienia pokroju do rehabilitacji domowej oraz wyposażenie w sprzęt pomieszczenia.
Niestety nie możemy pozwolić na taki wydatek. Bardzo prosimy o pomoc w drodze do zdrowia Bartka.
Napisz komentarz
Komentarze