Wniosek do sądu złożyły dwie córki nieżyjącej już Marii Dragun. Kobiety żądają 1,2 mln odszkodowania i 10 mln zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez ich matkę na skutek represji ze strony radzieckich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w okresie od grudnia 1944 r. do stycznia 1955 r.
"Zadośćuczynienie i odszkodowanie jak najbardziej się należy osobom, które działały na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Z przedstawionych dokumentów, jak też z uzupełnionych przez sąd pochodzących z Instytutu Pamięci Narodowej nie wynika, żeby pani Maria Dragun działała na rzecz niepodległego państwa polskiego" - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Maciej Romotowski.
Sędzia powiedział, że jedyne dokumenty, które zachowały się wobec Marii Dragun, to wzmianka o tym, że została zesłana na Syberię z mocy orzeczenia sądu radzieckiego, ale z uwagi na działalność na rzecz niepodległego bytu państwa białoruskiego.
Sędzia Maciej Romotowski powiedział, że sąd wzywał wnioskodawców do uzupełnienia dokumentacji i uprawdopodobnienia wniosku, ale córki Marii Dragun tego nie uczyniły. Sędzia dodał, że w tej sytuacji nie mógł orzec na korzyść wnioskodawcom kwot za odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Takie same stanowisko w mowie końcowej przedstawił w poniedziałek prokurator Marcin Milewski z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. "Według dokumentów Maria Dragun została skazana za przynależność do białoruskiej nacjonalistycznej organizacji" - mówił wówczas prokurator. Orzeczenie suwalskiego sądu jest nieprawomocne.
Według rodziny, Maria Dragun w trakcie II wojny światowej działała w wileńskim okręgu Armii Krajowej. Po przeszkoleniu została łączniczką w stopniu kaprala, posługiwała się pseudonimem "Marta". Kobieta została zatrzymana przez Sowietów w grudniu 1944 roku.
Dragun była osadzona najpierw na terenie obecnej Białorusi, a potem ostatecznie została przewieziona w głąb Związku Radzieckiego - do Workuty w republice Komi, 160 km na północ od koła podbiegunowego. Kobieta odzyskała wolność po ponad 10 latach. Zmarła w 1987 r. w wieku 61 lat.
JB
Napisz komentarz
Komentarze