O karze dla Kołnierowicza poinformował TVN24.pl. Sprawa zaczęła się od wypowiedzi posłanki Kamińskiej podczas posiedzenia Sejmu 9 listopada, kiedy zapytała z mównicy sejmowej Jarosława Zielińskiego o nieprawidłowości w podlaskiej i suwalskiej policji. Posłanka PO informowała potem media, że policjanci z wielu komend policji piszą do niej anonimowe listy z prośbą o interwencję poselską. Kamińska wszystkie te listy wysyłała do mediów. W jednym z nich była informacja, że od trzech lat jeden patrol suwalskiej policji codziennie pilnuje posesji wiceministra Zielińskiego.
Po wielu artykułach i materiałach dziennikarskich komendant Kołnierowicz postanowił odpowiedzieć na zarzuty na antenie Radia 5.
"Pani Kamińska rozsyła do mediów anonimy z waszymi danymi osobowymi. Z numerami telefonów, stanowiskami, funkcjami. Jest pytanie, czy to tak powinno być czy nie? Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może (...) ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej, o majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo" – powiedział w radio Kołnierowicz. Komendant tłumaczył potem, że nie namawiał do realnego "konkursu na anonimy".
Kamińska złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez podlaskiego komendanta, ale ta niedawno odmówiła wszczęcia postępowanie.
Komendant Kołnierowicz nie zamierza podawać się do dymisji. Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa „cały czas pozostaje do dyspozycji swoich przełożonych”.
JB
Napisz komentarz
Komentarze