89–letnia Marta J. mieszkała w domu jednorodzinnym przy ul. Buczka ze swoim bratem Sergiuszem. Jej zwłoki rano odkrył właśnie on, kiedy przyszedł obudzić siostrę. Marta miała ranę kłutą na wysokości lewego obojczyka. Nie żyła. Na stoliku leżała upiorna instalacja, ułożona z noża i kart, którymi emerytka lubiła układać pasjansa. Późniejsze badanie wykazało, że kobieta została zgwałcona, nie wiadomo jednak, czy przed czy po tragicznej śmierci.
Feralnego wieczora ok. 20. Sergiusz życzył siostrze dobrej nocy i poszedł do swojego pokoju. Wstał jeszcze po północy do toalety, ale niczego podejrzanego nie widział. Nie wiadomo, jak sprawca wszedł do środka. Wybita została jedynie szybka w oknie przedsionka domu. Śledczy założyli, że napastnik mógł ją wybić, włożyć przez otwór rękę i otworzyć drzwi od środka.
Kobieta posiadała ok. dziesięciu złotych monet, głównie rubli, w tym okaz z 1887 roku. Miała też kolekcję złotych pierścionków. Kosztowności trzymała w nocnej szafce, obok łóżka. Sergiusz zeznał, że z kosztownych przedmiotów zniknął tylko prawosławny krzyżyk z łańcuszkiem, ważny symbol wiary, którą oboje z siostrą wyznawali. Cała reszta precjozów i monet leżała rozsypana przy szafce nocnej.
Prowadzący śledztwo przyjęli, że motyw zbrodni nie był rabunkowy, a sprawca zabrał krzyżyk dla niepoznaki, aby zamaskować prawdziwy powód zabójstwa. Mógł być nim motyw osobisty: zemsta, religijny lub seksualny. Śledczy zakładają, że sprawca znał 89–latkę i nie bez powodu zostawił po sobie przebitą nożem kartę. As kier we wróżbiarskiej symbolice oznacza dom lub rodzinę. Co chciał przekazać morderca i kto nim był, do dziś nie ustalono.
Napisz komentarz
Komentarze