Jako nastolatek suwalczanin wziął udział w bójce, która zakończyła się śmiercią jednego z uczestników. Leszek odsiedział zasądzony wyrok i jego przyszłość wydawała się zmierzać w dobrym kierunku. Młody mężczyzna pracował w suwalskim browarze.
Feralnego październikowego wieczora w 1992 roku, pod odebraniu pensji Leszek wybrał się z siostrą do nieistniejącej już dziś restauracji „Zodiak” na ul. 1–Maja. Tam spotkali znajomego, Romana. Kiedy skończył się alkohol, obaj mężczyźni wyszli do miasta, żeby zaopatrzyć się w sklepie delikatesowym „Tara”. Wracając zeszli z chodnika, aby zaspokoić potrzebę fizjologiczną. Usłyszeli nawołujący ich zza kiosku męski głos. Niewidoczna postać obrzuciła ich wyzwiskami. Zamiast iść dalej, do „Zodiaku”, postanowili sprawdzić, kto ich wyzwał. Wówczas padły strzały. Pierwszy powalił na ziemię Leszka, drugi zranił jego kolegę. Ranny Roman pobiegł do restauracji, aby zaalarmować siostrę O. W tym czasie policjant po służbie zatrzymał przejeżdżający patrol, krzycząc, że słyszał strzały. Funkcjonariusze znaleźli leżącego Leszka O. Już nie żył. Jego zraniony kolega spędził w szpitalu kilka tygodni.
Śmiertelny strzał padł z radzieckiego pistoletu TT. Służby ustaliły, że ten egzemplarz nigdy nie został użyty na terenie Polski do popełnienia innego przestępstwa. Sprawcę widziano, jak spokojnie odchodził z miejsca strzelaniny, kryjąc się między budynkami delikatesów i Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego.
Nigdy nie udało się go odnaleźć. Świadkowie podawali rozbieżne rysopisy. Wiadomo, że mężczyzna miał 170 cm wzrostu, ubrany był w ciemną kurtkę. Według jednych wyglądał na 25, według innych na 40 lat, pojawiała się też wersja o wąsach lub ich braku. To było za mało, aby wytypować konkretną osobę.
Do dziś nie wiadomo, jaki mógł być motyw tej suwalskiej zbrodni. W śledztwie pojawił się wątek gróźb ze strony tutejszego kryminalisty, który na krótko przed zabójstwem zaczepił Leszka pod domem i uderzył go w twarz. Czy to zemsta, czy przypadkowo wybrana ofiara? Do dziś nie udało się ustalić.
Napisz komentarz
Komentarze