Do zabójstwa doszło w październiku 2017 roku we wsi Pietraszki k. Gołdapi w woj. warmińsko-mazurskim. W mieszkaniu oskarżonego oraz jego konkubiny miała miejsce libacja alkoholowa, w której uczestniczył ich znajomy. Kiedy ten opuścił mieszkanie doszło do kłótni, bijaktyki i w końcu zabójstwa. Według ustaleń sądu, Wojciech F. najpierw pobił swoją konkubinę bijąc ją ręką w twarz. Miał też ją kopać. Potem chwycił za nóż kuchenny z ostrzem o długości 20 cm. Jak ustalił biegły sądowy, oskarżony zadał konkubinie 6 ciosów powierzchownych oraz dwa ciosy, które okazały się śmiertelne, jeden w serce, zaś drugi w szyję. Kobieta zmarła na miejscu. Prokuratura domagała się dla oskarżonego 25 lat więzienia.Wyrok nie jest prawomocny.
Sędzia Marcin Walczuk powiedział w uzasadnieniu wyroku, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, bo sam przyznał się do zabójstwa. Sędzia dodał, że oskarżony nie pamięta momentu zabójstwa. Dopiero gdy się ocknął, zobaczył na podłodze ciało konkubiny z nożem wbitym w szyję, w okolicę krtani. Walczuk dodał, że – poza zeznaniami oskarżonego - wszystkie dowody i świadkowie również wskazują na to, że winę za popełnienie zbrodni ponosi Wojciech F. Według sądu, oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem dokonania zabójstwa. Dlatego suwalski sąd skazał mężczyznę na 15 lat więzienia.
„To najsurowsza kara w granicach kar zwykłych. Sąd uznał, że jest szansa na resocjalizację oskarżonego a kara jest adekwatna do winy i społecznej szkodliwości jego czynu” - mówił sędzia Walczuk. Według sądu, oskarżony jest osobą zdrową, ale uzależnioną od alkoholu. „Jeżeli przejdzie w warunkach karnych skuteczne leczenie przeciwalkoholowe, będzie mógł powrócić do społeczeństwa. Z tego powodu sąd nie zdecydował się na wymierzenie kary eliminacyjnej, jaką byłaby kara dwudziestu pięciu lat więzienia” - dodał sędzia.
JB
Napisz komentarz
Komentarze