Bobry są gatunkiem chronionym, ale u nas na Suwalszczyźnie jest ich zbyt dużo i tym samym robią wiele szkód rolnikom. Niektóre osobniki trzeba odławiać albo likwidować. Okazuje się, że mięso bobrze jest jadalne. Bobrzyna jest popularna w Rosji oraz w krajach bałtyckich. W Polsce bóbr na stole to rzadkość.
Kilka lat temu za przyrządzanie bobra wziął się Mariusz Łanczkowski, który jest myśliwym, ale także szefem kuchni Centrum Bankietowego Astoria. Suwalczanin mówi, że długo dochodził do opanowania sztuki pieczenia bobra.
„Zrobienie bobra do spożycia nie jest takie łatwe. To mięso o specyficznym zapachu i bardzo twarde” - mówi nam kucharz i myśliwy. „Nie robię z bobra potraw, tylko piekę i podaję w całości” - dodaje Łanczkowski.
Samo pieczenie nie jest proste, bo trwa około 16 godzin. Po oczyszczeniu, mięso trzeba przyprawić. Są to zwykłe przyprawy: sól, pieprz i majeranek. „Bóbr nie lubi innych przypraw, próbowałem, ale nie wychodziło, więc zostały przyprawy proste i tradycyjne” - opowiada. Potem mięso kilka godzin musi poleżeć w takiej marynacie.
Nie dość, że bóbr piecze się długo, to też kucharz musi dobrać najlepszą temperaturę pieczenia, a ta wynosi 80-100 stopni. „To mięso musi piec się powoli, musi powoli nabierać miękkości” - podpowiada Łanczkowski.
Do czego można porównać mięso bobra. Praktycznie do niczego, brzmi odpowiedź. Bóbr to roślinożerca – zjada głównie żywe gałęzie. Bobry dużo swego życia spędzają w wodzie, ale mięsa nie da się porównać do innego.
Wojciech Misiukiewicz z Wigierskiego Parku Narodowego, bobra jadł w nie jednym miejscu. On uważa, że w zależności od tego jak jest przyrządzony można je porównać trochę do wołowiny, może do mięsa zajęczego.
Misiukiewicz, ekspert od bobrów mówi, że w Rosji czy na Litwie również podają bobra w całości. Tam można też go zjeść w innej postaci, np. wędzonego, jako pulpety i żeberka. Na Białorusi robią konserwy z bobra.
U nas kuchnia bobrowa dopiero raczkuje. Mariusz Łanczkowski podaje pieczonego bobra i na ciepło i na zimno. Mięso z bobra trzeba jednak polubić i musi przypaść komuś do gustu.
„Są tacy, co jak zasmakują w bobrze to zasmakują. Inni jak nie polubią, nie wezmą już więcej do ust. Ja lubię bobra” - przyznaje się pasjonat Mariusz Łanczkowski. Okazją do do poczęstunku bobrem jest zwykle święto Hubertusa.
Misukiewicz dodaje, że mięso z bobra jest bardzo zdrowe, zawiera dużo żelaza, mało choleterolu i zawiera wiele kwasów wielonienasyconych. „To jedno z najzdrowszych mięs na świecie” - dodaje pracownik parku.
Jacek Buraczewski
Napisz komentarz
Komentarze