Wskaźnik waloryzacji to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Dotychczasowe prognozy mówiły, że w tym roku wyniesie on 3,26 proc.
Rząd spodziewał się, że tzw. inflacja emerycka wyniesie 2,6 proc., ale ceny rosły w ubiegłym roku wolniej, niż zakładano. Ostatecznie ukształtowała się na poziomie 1,8 proc. Wszystko stało się jasne po wczorajszym komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego dot. wzrostu płac. W efekcie wskaźnik waloryzacji wyniesie w tym roku tylko 2,86 proc. - taką informację przekazała Elżbieta Rafalska minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Tegoroczna waloryzacja ma jednak charakter kwotowo-procentowy. Wiadomo, że najniższe świadczenia zostaną podwyższone przynajmniej o 70 zł brutto (ok. 56 zł netto) - to ponad dwa razy więcej niż gdyby zastosowano wskaźnik waloryzacji. Korzystając z normalnego mechanizmu waloryzacyjnego, kwota ta byłaby niższa o około 30-40 zł.
Z kwotowej podwyżki skorzystają osoby, których świadczenie nie przekracza 2448 zł brutto. Osoby otrzymujące z ZUS więcej pieniędzy obejmie waloryzacja procentowa.
Rząd zagwarantował też podwyżkę najniższej emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinnej i renty socjalnej z 1029,80 do 1100 zł brutto (o 70,20 zł). To 934,60 zł netto. Natomiast najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wzrośnie z 772,35 do 825 zł brutto (o 52,65 zł). To 712,50 zł netto.
Podwyższone świadczenia będą wypłacane od marca. W tegorocznym budżecie rząd przeznaczył na ten cel blisko 7 mld zł.
źródło: Onet
Napisz komentarz
Komentarze